PodziemnaArmia III RP |
My, wszyscy jak tu siedzimy, jesteśmy Podziemną Armią, która powraca po to, żeby powiedzieć o tamtych. Żeby pamięć o nich nie zaginęła. Bo mamy dzieci, bo mamy wnuki, bo mamy zobowiązania wobec Polski. Prof. Jan Żaryn, Warszawa 2 marca 2013 |
Marzy mi się, aby Franciszek przy nowych nominacjach biskupich brał pod uwagę duszpasterzy z krwi i kości
W chwili, gdy piszę ten felieton, trwają w mediach spekulacje dotyczące zapowiedzianych nominacji biskupich w Polsce. Były one przygotowane jeszcze za poprzedniego pontyfikatu, więc żadnych sensacji raczej spodziewać się nie należy. Dopiero po powołaniu przez papieża Franciszka nowych prefektów watykańskich kongregacji można oczekiwać zmian w polityce personalnej. Do tej pory w Kościele polskim, zwłaszcza gdy nuncjuszem przez 20 lat był abp Józef Kowalczyk, przy wskazywaniu kandydatów na biskupów brano pod uwagę prawie wyłącznie urzędników kurialnych, profesorów uniwersyteckich, rektorów seminariów lub ojców duchownych. Osobną grupę, szczególnie uprzywilejowaną, stanowili spadochroniarze z Watykanu, którzy dziś de facto rządzą Kościołem polskim.
Czytaj więcej: Duszpasterze, a nie urzędnicyKościół, aby zebrać datki i odpisy 1 proc. na swoje dzieła, musi się stać na wskroś przejrzysty
Przy okazji problemów, jakie pojawiły się ostatnio w archidiecezji gdańskiej, jak bumerang powraca sprawa nadużyć finansowych w wydawnictwie kościelnym Stella Maris. Warto więc przypomnieć kilka faktów. Wydawnictwo to powstało za czasu rządów nie abp. Sławoja Głodzia, lecz abp. Tadeusza Gocłowskiego, który do tej działalności oddelegował swojego zaufanego człowieka, jakim był jego sekretarz ks. Zbigniew B. Ów duchowny zbudował system wyłudzania pieniędzy ze skarbu państwa. Co więcej, współdziałał w tym z osobami ze światka gangstersko-esbeckiego.
Czytaj więcej: Podświetlone akwariumList pasterski biskupów greckokatolickich jest kolejnym krokiem wstecz w sprawie pojednania
W minionym tygodniu zostały opublikowane dwa teksty, które nie tylko zaprzeczają prawdzie, ale są kolejnymi policzkami wymierzonymi rodzinom pomordowanych Polaków. Pierwszy z nich to artykuł w rosyjskim miesięczniku "Zagadki historii". Neguje on odpowiedzialność Józefa Stalina i zbrodniczej NKWD za mord na polskich oficerach w 1940 r., powtarzając stare brednie z epoki Nikity Chruszczowa i Leonida Breżniewa.
Czytaj więcej: Bez prawdy nie ma pojednaniaPostępowanie papieża Franciszka - szczere i autentyczne - jest dużym zaskoczeniem dla wielu kardynałów i biskupów. W większości bowiem krajów, w tym w Polsce, pełnienie urzędów kościelnych wiąże się z wieloma zaszczytami i przywilejami. Począwszy od tytułów "eminencja", "ekscelencja" czy "najprzewielebniejszy", poprzez prawo do noszenia sutann i innych szat w jaskrawych kolorach, a na wysokim uposażeniu materialnym skończywszy. Jeżeli do tego dodamy styl bycia niektórych hierarchów, wzorowany na świeckiej arystokracji, to odejście od ewangelicznych zasad pokory i ubóstwa jest nieraz bardzo rażące.
Czytaj więcej: Nadchodzi czas pokoryTrzeba zatem nazwać po imieniu zabójstwa - zabójstwami, tortury - torturami, bestialstwo - bestialstwem - mówi abp Mieczysław Mokrzycki
W jednym w ostatnich felietonów w "GP" wyraziłem nadzieję, że z okazji 70. rocznicy Krwawej Niedzieli, która była apogeum banderowskiego ludobójstwa na Kresach, Cerkiew greckokatolicka dokonana historycznych kroków w kierunku pojednania. Podłożem tej nadziei była informacja o liście pasterskim, przygotowywanym wspólnie przez biskupów rzymsko- i greckokatolickich z Ukrainy. Na ten list czekały zarówno rodziny pomordowanych, jak i te środowiska ukraińskie, które na prawdzie o przeszłości chcą budować swoją tożsamość narodową. Niestety, cała sprawa została storpedowana przez cerkiewnych hierarchów.
Czytaj więcej: Cerkiew niegotowa do pojednania